Alkohol, brawura i brak wyobraźni
Kilkadziesiąt minut po północy z czwartku na piątek kierowca osobowej
hondy na ulicy 5 Stycznia w Wolsztynie uderzył w znak drogowy oraz w
stojącego obok forda focusa, a następnie odjechał w nieznanym kierunku.
Policjanci skierowani na miejsce zdarzenia szybko ustalili feralnego
kierowcę, którym okazał się 26–letni mieszkaniec Wolsztyna. Jak się
okazało był on nietrzeźwy …
28.08.2009r. ok.godz. 00:20 na ul. 5 Stycznia w Wolsztynie kierujący osobową hondą mężczyzna nie opanował pojazdu i uderzył w znak drogowy oraz stojącego obok forda focusa, a następnie odjechał w nieznanym kierunku. Policjanci, którzy udali się na miejsce zdarzenia dokonując penetracji pobliskich parkingów odszukali tablicę rejestracyjną hondy, nie był to jednak jedyny ślad jaki pozostawił po sobie sprawca. Jak się okazało, w wyniku uderzenia uszkodzeniu uległa miska olejowa samochodu i auto zostawiło za sobą łatwe do dostrzeżenia ślady. Kierując się nimi policjanci przejechali ulicami 5 Stycznia, Kościelną i Poznańską do Wodnej, gdzie zauważyli zaparkowaną hondę. Przedni pas auta był uszkodzony, a spod silnika kapał olej. Ponieważ w aucie nie było nikogo mundurowi rozpoczęli patrol i na ul. R.Kocha zauważyli dwóch mężczyzn. Ich zachowanie wskazywało, że znajdują się pod wpływem alkoholu. W trakcie legitymowania zaprzeczyli jakoby mieli coś wspólnego z hondą, pozostawioną na parkingu przy ul. Wodnej, twierdząc, że wyszli z domu aby zakupić alkohol. Policjanci nie dali wiary w tłumaczenia mężczyzn i doprowadzili ich do KPP w Wolsztynie, gdzie zbadano ich stan trzeźwości. Badanie wykazało, że pierwszy z nich – 26-letni wolsztynianin znajdował się w stanie nietrzeźwości - 0,58 mg/l, drugi także był się pod wpływem alkoholu, jednakże wynik badania oscylował na poziomie 0,02 mg/l. Nietrzeźwego 26-latka zatrzymano w policyjnym areszcie. Po wytrzeźwieniu złożył wyjaśnienia, w których przyznał się do kierowania samochodem pod wpływem alkoholu oraz uszkodzenia znaku drogowego i zaparkowanego w tym miejscu samochodu. Wolsztynianin za swoje czyny odpowie przed sądem. Grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności.