Aktualności

Wolsztyn - Pomoc w policyjnym mundurze

radiowWczoraj kilkadziesiąt minut przed północą dyżurny wolsztyńskiej jednostki odebrał  telefon od dyżurnego kołobrzeskiej jednostki Policji, który poinformował go o prawdopodobieństwie zagrożenia zdrowia jednej z mieszkanek Wolsztyna. Zaskakująca informacja pochodziła od opiekunki dzieci przebywających na kolonii w Kołobrzegu, która od jednej ze swoich podopiecznych dowiedziała się, że jej mama znajduje się w niebezpieczeństwie. Szybka reakcja i natychmiastowe działanie policjantów pozwoliły na udzielenie kobiecie niezbędnej pomocy ...
radiowoz noc
10.07.2013r. ok. godz. 23:30 do dyżurnego KPP w Wolsztynie zatelefonował jego odpowiednik z  Komendy Powiatowej Policji w Kołobrzegu informując o tym, że jedna z mieszkanek Wolsztyna najprawdopodobniej znajduje się w stanie zagrażającym jej zdrowiu. Z relacji zachodniopomorskiego policjanta wynikało, że informację tej właśnie treści otrzymał od  opiekunki dzieci wypoczywających na kolonii w Kołobrzegu. Kobieta telefonując na numer alarmowy 997 powiadomiła dyżurnego, że jedna z kolonistek poważnie zaniepokoiła się o swoją mamę, po tym jak w trakcie rozmowy telefonicznej doszło do zerwania połączenia, a kolejne próby nawiązania kontaktu okazały się nieskuteczne. Dziewczynka wiedząc, że matka cierpi na epilepsję i właśnie to mogło być powodem nagłego przerwania połączenia nie zbagatelizowała sprawy lecz poprosiła o pomoc opiekunkę.

Od tej chwili rozpoczęła się walka z czasem. Dyżurny wolsztyńskiej jednostki po odebraniu zgłoszenia skierował pod wskazany adres policjantów Wydziału Prewencji. Mundurowi już po kilku minutach znaleźli się na miejscu. Przez domofon zadzwonili do drzwi mieszkania, które otworzyła im przestraszona jedenastoletnia córka kobiety. Dziewczynka powiedziała, że mama bardzo jest bardzo osłabiona i leży w łóżku, a w mieszkaniu jest jeszcze jej 6.letnia siostra. Policjanci  sprawdzili jak czuje się kobieta. Początkowo  wszystko wskazywało na to, że sytuacja nie jest tak poważna, jak można byłoby się spodziewać. Kobieta twierdziła, że przeszła lekki atak ale czuje się już lepiej. Zaledwie kilka minut później  choroba ponownie dała o sobie znać i okazało się, że konieczna będzie pomoc lekarska. Policjanci wezwali na miejsce Zespół Pomocy Doraźnej oraz ustabilizowali pozycję kobiety, tak by podczas ataku nie doznała obrażeń ciała. Po udzieleniu pomocy lekarskiej kobieta przewieziona została do wolsztyńskiego szpitala, gdzie pozostała na obserwacji.

Mundurowi zajęli się dziećmi, które w tym momencie pozostały w domu bez opieki osoby dorosłej. Szczęśliwie udało się skontaktować z mieszkającym na terenie powiatu zielonogórskiego dziadkiem dziewczynek, któremu przekazano je pod opiekę. Dzięki błyskawicznie przekazanej informacji, odpowiedzialności przebywającej na kolonii córki kobiety, a także działaniom policjantów i ratowników medycznych możliwe było udzielenie pomocy, której z pewnością bardzo potrzebowała.

Powrót na górę strony