Wilcze - Zatrzymany włamywacz, odzyskane elektronarzędzia
W
ubiegły czwartek wolsztyńska jednostka powiadomiona została o włamaniu do
pomieszczeń gospodarczych na terenie ośrodka wypoczynkowego w Wilczu i
kradzieży przechowywanych tam elektronarzędzi. Straty powstałe w wyniku
działania przestępcy określono na poziomie 2.500 złotych. Policjanci prowadzący
sprawę jeszcze tego samego dnia
zatrzymali złodzieja, któremu za popełniony czyn grozi do 10 lat
pozbawienia wolności …
28.06.2012r. wolsztyńscy
stróże prawa powiadomieni zostali o kradzieży elektronarzędzi, do której doszło
na terenie ośrodka wypoczynkowego w Wilczu. Policjanci skierowani na miejsce
zdarzenia w trakcie podjętych czynności ustalili, że nieznany sprawca włamał
się do pomieszczenia socjalnego, z którego ukradł klucz, a następnie za jego
pomocą dostał się do pomieszczenia, gdzie znajdowały się elektronarzędzia. Ustalenia
te jednoznacznie sugerowały, że sprawca może bardzo dobrze znać teren, po
którym się poruszał, a jednocześnie znacząco zawęziły krąg osób wobec których można
było wysunąć podejrzenia o dokonanie przestępstwa. Jeszcze tego samego dnia
przypuszczenia policjantów znalazły swoje potwierdzenie. Stało się tak za
sprawą zatrzymania 36.letniego mieszkańca Uścia typowanego jako sprawcę
włamania. Mężczyzna ujęty został przez policjantów, gdy jechał rowerem przez Wilcze.
Jak się okazało był pod wpływem alkoholu, a badanie jakiemu został poddany wykazało
stan nietrzeźwości – 0,78 mg/l (1,63 promila). Mężczyznę doprowadzono do
policyjnego aresztu, a w jego domu i na posesji przeprowadzono przeszukanie. W
jego trakcie odszukano ukryte w zaroślach nieopodal domu elektronarzędzia, w
tym między innymi wkrętarkę, szlifierkę i piłę kątową, spawarkę oraz zgrzewarkę
do rur PCV. Każde z tych narzędzi ukryte było w innym miejscu. Następnego dnia podczas
przesłuchania mężczyzna złożył obszerne wyjaśnienia przyznając się do
zarzucanego mu czynu. Jak wyjaśnił bezpośrednio po dokonaniu kradzieży przeniósł
wszystkie przedmioty do lasu, a następnie sukcesywnie ukrywał je na swojej
posesji w miejscach, gdzie odnaleźli je policjanci. Miał zamiar je sprzedać, a
uzyskane w ten sposób pieniądze przeznaczyć na własne potrzeby, jednak ze
względu na zatrzymanie nie zdołał tego zrobić.
Rezultat działań podjętych
przez policjantów bez wątpienia zaskoczył włamywacza, który na krótko stał się „właścicielem”
skradzionych przedmiotów. Mógł też zaskoczyć pokrzywdzonego, który jak się
okazało składając zawiadomienie o przestępstwie pominął część skradzionych urządzeń.
Ostatecznie ustalono, że rzeczywiste straty jakie poniósł w wyniku działania
włamywacza to około 7.000 złotych. Całość
skradzionego mienia została odzyskana i wróciła do swego właściciela.
Amator cudzej własności za
czyny których się dopuścił odpowie wkrótce przed sądem. Tam wytłumaczyć będzie się
musiał nie tylko z dokonanego włamania ale także kierowania rowerem w stanie
nietrzeźwości. Kara z jaką będzie musiał się liczyć to nawet 10 lat pozbawienia
wolności.